W niektórych z naszych dotychczasowych komentarzy przedstawialiśmy naszą filozofię inwestycyjną w obszarach, na które pandemia COVID-19 ma duży… pozytywny wpływ, np. technologii czy ochronie zdrowia. W dzisiejszym materiale przybliżymy nasze podejście inwestycyjne do szeroko rozumianego sektora przemysłowego, który ma również szansę stać się beneficjentem obecnej sytuacji, zwłaszcza w naszym regionie.
Nowoczesny przemysł charakteryzuje się tzw. długimi łańcuchami dostaw zarówno w ujęciu geograficznym jak i liczby podmiotów, z których się składają. To efekt przenoszenia produkcji z krajów rozwiniętych (droższych) do krajów rozwijających się (tańszych). W efekcie produkty dzisiejszego przemysłu powstają z podzespołów wytworzonych przez setki podmiotów działających w dziesiątkach krajów na całym świecie. Oczywistą zaletą takiego sposobu produkcji jest niższa cena dla konsumenta i wyższa marża dla producenta. Niestety w przypadku pęknięcia któregoś z ogniw łańcucha, czy to z powodów politycznych, czy – tak jak obecnie, z powodu „siły wyższej”, wcześniejsza optymalizacja kosztowa staje się przekleństwem, a podstawowym problemem okazuje się brak możliwości dostarczenia produktu końcowego na rynek.
Obecna pandemia, a raczej jej gospodarcze konsekwencje, z pewnością przyspieszą procesy, które będą minimalizowały powyższe ryzyko na czele z przenoszeniem produkcji bliżej rynków zbytu na wypadek ograniczeń w transporcie oraz skracaniem wspomnianych łańcuchów dostaw, przynajmniej w sensie geograficznym, tzn. poszukiwanie dostawców komponentów w swoim regionie świata. Coraz lepsza infrastruktura drogowa, kolejowa, portowa, korzystne położenie geograficzne, relatywnie niskie podatki i atrakcyjny kosztowo rynek pracy to tylko niektóre z czynników, które mogą sprawić, że to Europa Środkowo-Wschodnia może stać się beneficjentem powyższych zjawisk, inicjowanych zwłaszcza przez przemysłową „lokomotywę” w postaci Niemiec.
Choć wielu producentów zostało obecnie zmuszonych do ograniczenia lub nawet wstrzymania działalności, to ten stan nie będzie trwał wiecznie. Władze w Europie, Japonii i USA podejmują zdecydowane działania w celu zminimalizowania skutków kryzysu. Ultra-łagodna polityka pieniężna banków centralnych praktycznie na całym świecie, przejęcie części koszów wynagradzania pracowników przez budżety państw, zawieszenie bądź przesunięcie obciążeń publiczno-prawnych, to jedne z pierwszych podjętych błyskawicznie działań. Kolejnymi mają być pakiety stymulujące popyt oraz działania mające na celu ochronę lokalnych rynków przed nieuczciwą konkurencją.
Spodziewamy się, że po okresie pierwszych wzmożonych wydatków na infrastrukturę logistyczną, duży nacisk zostanie położony na rozwój technologii teleinformatycznych (przede wszystkim 5G) i odnawialnych źródeł energii, na czele z energią wiatrową i słoneczną. Dążymy do tego, aby w portfelach naszych subfunduszy (np. PKO Infrastruktury i Budownictwa Globalny czy PKO Akcjo Nowa Europa) znajdowały się najlepsze spółki z tych sektorów oraz te, które będą się dynamicznie rozwijać w wyniku przenoszenia produkcji z Azji z powrotem do Europy.
Uważamy, że obecne wyceny rynkowe mogą stanowić dobrą okazję do inwestycji i zwiększenia zaangażowania w akcje europejskie. Niedawne spadki na giełdach napędzane w dużej mierze emocjami, a nie fundamentami, cofnęły wartości kluczowych wskaźników giełdowych dla europejskiego sektora przemysłowego do poziomów z lat 2009-2011, co tworzy potencjał do wzrostów cen akcji. Podobnie jak miało to miejsce po poprzednim kryzysie zapoczątkowanym upadkiem amerykańskiego banku Lehman Brothers w 2008 r.
Jednocześnie ze względu na wysoką zmienność i wciąż wiele niewiadomych, sugerujemy rozkładanie inwestycji w czasie, dywersyfikację portfela inwestycyjnego oraz dopasowanie go do indywidualnego apetytu na ryzyko.
Zespół Zarządzających PKO TFI