Wygląda na to, że długo i mocno wyczekiwany sympatyczny brodacz nie jest w najlepszej kondycji. Ten rodzimy nie zdołał wdrapać się nawet na najniższą górę (WIG za grudzień: niecały -1%), co i tak jest nie lada wyczynem w zestawieniu z jego amerykańskim kolegą z worem wypchanym elektroniką. Innowacyjny Santa Claus toczył się jak śnieżna kula niesiony lawiną uruchomioną jeszcze w październiku (Nasdaq: -10 proc.). Wszystkie Mikołaje świata wchodzące w skład drużyny MSCI AC World osiągnęły wynik -7,2 proc.. Nie o takich prezentach marzą dzieci rynków finansowych... Może to ostrzeżenie, abyśmy pamiętali, że rynek elektronicznych gadżetów może się nasycić, a konsumpcja nie może rosnąć w nieskończoność. To przekłada się na przychody i zyski ich producentów, a zatem i rynkowe wyceny ich akcji. Potwierdzeniem tych zjawisk są ostatnie prognozy sprzedaży zaprezentowane przez Apple (producenta iPhonów, iPadów i innych „aj”) oraz rozczarowujące dane o dynamice sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej w Chinach.
Jak trwoga, to po złoto
Znacznie lepsze wspomnienia mają ci, którzy w grudniu zainwestowali w złoto. Bynajmniej nie mówimy tu o błyszczących upominkach, ale o czystym złocie najwyższej próby, które w grudniu zdrożało o blisko 5 proc. do ponad 1280 USD za uncję. Wzrost napędzały słabnący dolar oraz pesymizm na rynkach akcji. Beneficjentami rosnącego zainteresowania metalami szlachetnymi były przede wszystkim spółki wydobywcze, co w połączeniu z dobrymi decyzjami zarządzających przełożyło się na spektakularny wynik naszego funduszu PKO Akcji Rynku Złota – ponad 12 proc..
Wróżenie z komunikatów
Bezpieczną przystanią dla mniej zuchwałych były tradycyjnie strategie dłużne, które zakończyły grudzień na lekkim plusie. Ceny obligacji na rynkach bazowych i w Polsce wzrosły (rentowności spadły), mimo grudniowej podwyżki stóp procentowych w USA do 2,25-2,50 proc. i zapowiedzi wzrostu do 3,00 proc. w 2019 r. Najwyraźniej globalni inwestorzy mocno wierzą, że spowalniający wzrost gospodarczy na świecie wytrąci Fedowi argumenty za zapowiadanymi podwyżkami, co będzie wspierać ceny obligacji. Dodatkowo sam Fed podał w komunikacie, że dalsze podwyżki uzależnia m.in. od wydarzeń na rynkach finansowych, co w tłumaczeniu z „amerykańskiego” oznacza tamtejsze rynki akcji, którym rosnące stopy zdecydowanie nie służą.
Inwestujmy zdrowo
Miniony rok, zwłaszcza ostatni kwartał, pokazał, że nic tak dobrze nie służy portfelom inwestycyjnym, jak różnorodność. Dlatego w nowym roku polecamy Państwu dobrze skomponowaną dietę dopasowaną do indywidualnych potrzeb. Ci z największym apetytem na ryzyko niech nie zapominają o nieco mdłych, ale bardzo ważnych składnikach obligacyjnych. A ci, którzy na ryzyko nie mają najmniejszej ochoty, niech dodadzą do swojego menu choć odrobinę akcyjnej i surowcowej pikanterii. To przepis na dobrą kondycję, dzięki której mamy szansę uniknąć losu tegorocznych Mikołajów i nie tylko zdobyć zaplanowaną górę, ale zrobić to bez kontuzji. Czego serdecznie Państwu życzymy!