Wirus na rynkach
Miniony miesiąc można podzielić na dwie części – przed i po wybuchu epidemii koronawirusa. Kiedy wyjście z gospodarczego spowolnienia było już na horyzoncie, ograniczenie ruchu osób i towarów na terenie Chin oraz tamtejszego importu i eksportu ponownie rozbudziło obawy o światową produkcję i konsumpcję. W efekcie w trzeciej dekadzie stycznia obserwowaliśmy spadki na głównych indeksach giełdowych, które wymazały wzrosty z pierwszej części miesiąca. Jednym ze słabszych indeksów z racji dużego udziału Chin był MSCI Emerging Markets tracący w styczniu 4,7%, spadając znacznie mocniej niż chiński Shanghai Composite, który w ostatnim tygodniu stycznia nie miał jak spaść, ponieważ giełda, jak i cały chiński biznes, nie funkcjonowała z racji obchodów tamtejszego nowego roku.
Serce…
Wskutek obaw o gospodarcze skutki epidemii najbardziej ucierpiała ropa WTI tracąc ponad 15%, a zyskało złoto rosnąc o 4,7%. Umocniły się waluty uchodzące za bezpieczną przystań na poszczególnych kontynentach, czyli japoński jen, amerykański dolar i szwajcarski frank. Dość gwałtownie urosły również ceny obligacji USA i Niemiec. Wszystkie te ruchy nosiły znamiona paniki, czego potwierdzeniem było odreagowanie w pierwszych dniach lutego. Oczywiście ciągle do końca nie wiemy, z jakim zagrożeniem mamy do czynienia, natomiast jeśli nie okaże się ono bardziej brzemienne w skutkach niż wcześniejsze podobne przypadki takie jak SARS czy ptasia grypa, rynki finansowe szybko wrócą na dotychczasowe mniej emocjonalne tory.
…czy rozum?
Póki co racjonalne przesłanki w postaci lepszych od oczekiwań wyników finansowych publikowanych przez globalnych gigantów takich jak Facebook, Amazon czy Apple wyciągnęły technologicznych indeks Nasdaq o 3% w górę. Całej amerykańskiej giełdzie pomogła również deklaracja kontynuowania przez Fed dotychczasowych działań na rynku międzybankowym, których skutki są analogiczne do obniżki stóp procentowych. Przewodniczący amerykańskiej rezerwy federalnej powiedział również, że nie cieszy go obecna inflacja poniżej 2%, co można interpretować jako zapowiedź rychłej obniżki stóp.
Trzy i pół roku później
Po naszej stronie Atlantyku wartym odnotowania wydarzeniem było formalne opuszczenie Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię, o którym Brytyjczycy zdecydowali w czerwcu 2016. Póki co… wiele się nie zmienia, a o dalszych losach biznesowej współpracy miedzy Zjednoczonym Królestwem a Unią Europejską zdecydują negocjacje, które potrwają do końca roku. Chyba że… otwarta zostanie furtka w postaci ich przedłużenia do 2022.
Polskie dwa światy
Polski rynek akcji mierzony indeksem WIG spadł o 2%, przy czym najbardziej ucierpiały duże spółki, na czele z bankami zobowiązanymi do tworzenia rezerw na poczet przyszłych kosztów związanych z wyrokami Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, co bardzo negatywnie przekłada się na ich wyniki finansowe. Po drugiej stronie barykady stoją małe spółki (sWIG80: +4,8%), które póki co najmocniej korzystają na popycie ze strony PPK.
Styczniowa dynamika rynkowa przypomniała, że najlepszą szczepionką na wszystkie inwestycyjne zagrożenia jest dywersyfikacja i właściwy horyzont inwestycyjny. Portfel zbudowany na fundamentach w postaci mało zmiennych obligacji z domieszką akcji z całego świata i metali szlachetnych w proporcjach odpowiednich do naszego profilu inwestycyjnego pozwoli spać spokojniej nawet w trakcie takich nadzwyczajnych zawirowań.