Poczynając od ostatniego tygodnia lutego rynki finansowe próbują oszacować potencjał i wpływ rozwoju epidemii koronawirusa na gospodarkę światową. Rozchwianie wycen praktycznie wszystkich aktywów wynika z faktu, że owa ocena jest praktycznie niemożliwa – w ciągu najbliższych dni możemy być zarówno świadkami wygasania epidemii w poszczególnych regionach albo jej zaostrzenia. Póki co przeważa nastawienie ostrożnościowe, tzn. rezygnacja ze wszystkich aktywów uważanych za ryzykowne oraz surowców przemysłowych na rzecz obligacji USA i Niemiec oraz złota. Niekoniecznie z przesłanek racjonalnych, a bardziej emocjonalnych.
Podejmując próbę racjonalnego oglądu sytuacji należałoby podzielić świat na trzy kluczowe regiony:
- Azja, na czele z Chinami,
- „Stara” Europa, na czele z Włochami,
- USA
i trzy kluczowe momenty rozwoju sytuacji:
- szczyt paniki medialnej,
- faktyczny szczyt rozprzestrzeniania się wirusa,
- szczyt faktycznego wpływu na gospodarkę.
W Azji możemy być już blisko zakończenia fazy drugiej, co może oznaczać, że światełko w tunelu zaczyna się tlić. Europa uświadomiła już sobie, że sytuacja nie jest łatwa i zaczyna wdrażać rozwiązania profilaktyczne, które Chińczycy poznali miesiąc – dwa temu, a Amerykanie dopiero zaczynają odczuwać powagę sytuacji.
Jeśli w skali globalnej szczyt rozprzestrzeniania się wirusa odnotujemy w drugim kwartale 2020, istnieje niemała szansa na przywrócenie gospodarek, a za nimi rynków akcji, na wcześniejsze tory. Odbudowa łańcuchów dostaw oraz dobrych nastrojów konsumentów zajmie oczywiście kilka-kilkanaście miesięcy, ale prawdopodobnie nie będzie przyczyną światowej długotrwałej recesji. Globalna gospodarka i rynki finansowe mogą być pewne otrzymania maksymalnego wsparcia ze strony zarówno banków centralnych jak i rządów, które będą uruchamiały kolejne pakiety fiskalne. Niewykluczone, że na dniach Fed zetnie stopy nawet do zera a EBC rozszerzy obecny program skupu aktywów. Być może docelowo nawet o akcje, co intensywnie praktykuje od kilku lat Bank Japonii.
Pamiętajmy, że nie ma rozwoju bez kryzysów, nawet jeśli władze poszczególnych krajów chciałyby temu zaprzeczyć i zanegować istnienie cykli gospodarczych. Przez dość długi czas się to udawało, jednak natura bezlitośnie przypomniała nam o tym odwiecznym prawie. Pamiętajmy jednak, że każdy kryzys to również szansa. Wiedzą o tym doskonale Chińczycy, którzy zapisują to słowo dwoma znakami oznaczającymi „niebezpieczeństwo, zagrożenie” oraz właśnie „szansa, początek nowej drogi”.
Z takich sytuacji zwycięsko wychodzą firmy najlepiej przygotowane, działające strategicznie, czyli planujące długoterminowo oraz inwestorzy… najlepiej przygotowani, działający strategicznie, czyli planujący długoterminowo. Na rynkach akcji trwa obecnie wyprzedaż, co przy uwzględnieniu około pięcioletniego minimalnego rekomendowanego horyzontu inwestycyjnego, może być dobrą okazją do stopniowego zwiększania zaangażowania. Doskonałym narzędziem ułatwiającym realizację takiego działania może być np. PKO Akcjomat dostępny wyłącznie dla klientów PKO Banku Polskiego. Wbudowany mechanizm uśredniania ceny nabycia ułatwia podjęcie decyzji o inwestycji, bo rozciąga ją w czasie. Z kolei jeśli ktoś czuje nieodpartą potrzebę wyjścia z inwestycji akcyjnych, niech również robi to częściami, a nie jednorazowo, aby nie musieć gonić potem pociągu odjeżdżającego z rosnącymi wycenami giełdowymi, kiedy w końcu oczy strachu zaczną maleć.