Praktycznie każdego miesiąca otrzymujemy informacje dotyczące zmian PKB, które z dużą uwagą są śledzone i dyskutowane zarówno przez ekonomistów, analityków oraz głównych decydentów odpowiedzialnych za politykę monetarną i fiskalną państwa. Warto więc zrozumieć co ten wskaźnik, nazywany przez niektórych „ojcem chrzestnym wszystkich wskaźników”, może również oznaczać dla nas jako inwestorów.
Co to takiego PKB?
PKB jest najszerszym i najbardziej wszechstronnym z dostępnych barometrów ogólnej sytuacji gospodarczej kraju. Jego odczyty prawie zawsze wpływają na rynki finansowe. PKB to suma wartości rynkowej wszystkich finalnych dóbr i usług wytworzonych w danym kraju. Na wielkość PKB wpływa zarówno konsumpcja gospodarstw domowych, wydatki firm na inwestycje, zapasy, wydatki rządowe (zarówno konsumpcyjne i inwestycyjne), jak również wielkość eksportu netto.
Jak wzrost PKB wpływa na wyceny aktywów?
Dla inwestorów na rynku akcji wskaźnik wzrostu PKB jest kluczowy. Jeżeli gospodarka rozwija się w szybkim tempie to napędza ona zyski przedsiębiorstw, a przez to i ceny akcji. Jeżeli wzrost gospodarczy spowalnia, albo jest bardzo słaby, większość firm nie będzie w stanie zwiększyć swoich zysków, a przez to wyceny akcji również zostaną zrewidowane w dół. Jednakże zbyt szybki wzrost PKB jest również niebezpieczny, gdyż najprawdopodobniej przyniesie wzrost inflacji, która zmniejsza nasze realne zyski (nasze pieniądze i przyszłe zyski firm są mniej warte).
Ogólny konsensus jest taki, że realny wzrost gospodarczy w krajach rozwiniętych w przedziale 2,5%-3,5% rocznie jest z największą korzyścią dla wszystkich. Jest to wystarczający wzrost, aby dać firmom zyski i możliwość zwiększenia miejsc pracy, ale niezbyt wysoki, żeby nie wzniecać niepotrzebnych obaw o inflację.
Co oznaczają odczyty PKB dla inwestorów?
Dane o PKB stanowią punkt wyjścia do wszelkich analiz i decyzji inwestycyjnych i stanowią podstawę do większości prognoz finansowych sporządzanych na Wall Street. Reakcje rynku, czy to pozytywne czy to negatywne, są bardziej długotrwałe jeśli wyniki różnią się od oczekiwań. Wyższe od oczekiwanego tempo wzrostu PKB jest dobre dla inwestorów akcyjnych, jak również inwestorów na rynku surowców, ale może być źle przyjęte przez inwestorów na rynku długu. Słabsze tempo PKB niż oczekiwane, może być sygnałem do pozbywania się akcji i wywołać potencjalny wzrost cen obligacji.
Analizując strukturę PKB analitycy mogą również wnioskować o przyszłej kondycji poszczególnych sektorów gospodarki, a co za tym idzie zysków firm w tych obszarach rynku.
Jak wyglądają ostatnie dane o PKB dla Polski , Strefy Euro i USA?
Ostatni tydzień obfitował w dane dotyczące dynamiki wzrostu PKB zarówno w krajowej gospodarce jak i w strefie Euro. Pierwszy szacunek wzrostu PKB dla Polski w drugim kwartale był zgodny z oczekiwaniami na poziomie +3,2% r/r (+0,6% k/k). Był to jednak słabszy odczyt niż w pierwszym kwartale, głównie jako rezultat spowolnienia dynamiki wzrostu produkcji przemysłowej. Wg ekonomistów PKO Banku Polskiego nieznaczne wyhamowanie tempa wzrostu gospodarczego w drugim i najprawdopodobniej trzecim kwartale (PMI poniżej 50pkt w lipcu) jest tymczasowe, a w ostatnim kwartale 2014 roku powinno nastąpić istotne odbicie wskaźnika w oparciu o silny popyt wewnętrzny.
Warto jednak pamiętać o słabszym od oczekiwań wzroście PKB dla strefy Euro, który wskazał, że wartość wyprodukowanych dóbr i usług pozostała na niezmienionym poziomie w stosunku do poprzedniego kwartału (0,0% k/k). Spowolnienie tempa wzrostu w Europe może być również kontynuowane w drugiej połowie roku zwłaszcza ze względu na przedłużający się konflikt na Ukrainie.
Jeżeli z kolei popatrzymy na gospodarkę USA to tempo wzrostu gospodarczego wyraźnie odbiło w drugim kwartale (pierwszy szacunek +4% w ujęciu rocznym) po słabszych danych z pierwszego kwartału, które były spowodowane wyjątkowo mroźną zimą. Również kolejne rewizje historycznych danych wcześniejsze kwartały pokazały, że gospodarka USA wzrosła w 2013 roku więcej niż zakładano, więc niewykluczone, że amerykańska rezerwa federalna będzie musiała ponownie zastanowić się nad kolejnymi krokami w polityce monetarnej.