Początek roku 2018 przyniósł kontynuację wzrostów na rynkach akcyjnych. Po pierwszych trzech tygodniach stycznia główny indeks akcyjny świata S&P 500 odnotowuje 5% wzrost. Jeszcze lepszym wynikiem może pochwalić się indeks spółek technologicznych Nasdaq, który zwyżkuje blisko 7% natomiast indeks MSCI Emerging Markets skupiający indeksy akcyjne gospodarek wschodzących odnotowuje 6,5% wzrost. Optymizm na rynku akcji szedł w parze z dobrymi danymi makroekonomicznymi. Poziomy wskaźników wyprzedzających koniunkturę zarówno w USA jak i strefie Euro utrzymały bardzo wysokie poziomy z ostatniego kwartału poprzedniego roku i ich odczyty oscylowały wokół 60 punktów. Styczeń przyniósł także lepsze od oczekiwań dane z gospodarki chińskiej. Pozytywnym czynnikiem dla akcji był także gołębi wydźwięk ze styczniowego posiedzenia Banku Japonii. Pamiętajmy także o bardzo wysokich poziomach skupu akcji własnych przez amerykańskie spółki – w tym przede wszystkim z sektora technologicznego – sięgające kilkuset miliardów dolarów w skali roku.
Akcje nie przestraszyły się ani amerykańskiego „shutdown-u”, czyli zamknięcia administracji ani umacniającego się jena japońskiego. Wzrosty JPY były zazwyczaj symbolem ucieczki w stronę bezpiecznych przystani i tym samym wyprzedawania aktywów ryzyka. Akcjom nie przeszkadzały także rosnące rentowności obligacji głównych gospodarek światowych. Rentowności dziesięcioletnich obligacji amerykańskich wzrosły z 2,40% na 2,60% natomiast niemieckiego bunda z 0,4% na 0,6%. Spadki cen obligacji wynikają z wielu czynników – od dobrych danych makroekonomicznych i rosnących oczekiwań inflacyjnych po program redukcji bilansu FED czy informacji napływających z Chin, które rozważają zaprzestanie inwestowania swoich nadwyżek w handlu zagranicznym w obligacje amerykańskie. Także styczniowa fala popytu na ryzyko sprzyja wyprzedawaniu bezpiecznych aktywów, jakimi są obligacje z rynków bazowych.
Kluczowe z punktu widzenia rynków finansowych w najbliższym czasie będzie skoncentrowanie się na dwóch aspektach. Pierwszym z nich są wyniki finansowe spółek za czwarty kwartał zeszłego roku. Sezon wyników rozpoczyna się pod koniec stycznia. Bardzo istotne będzie także obserwowanie poziomów inflacji. Będzie miała ona przełożenie na rentowności obligacji, a te z kolei będą wpływały na pozostałe klasy aktywów. Impulsywne przebicie 3% na rentowności obligacji amerykańskich czy 1% w przypadku obligacji niemieckich mogłoby spowodować podwyższoną zmienność na akcjach. Dlatego bacznie przyglądamy się nie tylko podstawowym odczytom, ale także cenom produkcji producentów, dynamikom wynagrodzeń, sytuacji na rynku surowcowym czy sytuacji na rynku walutowym, która wpływa na ceny importowe.