Miniony miesiąc pozostanie w naszej pamięci, jako czas spadku zmienności zarówno na rynkach akcji i obligacji oraz na rynku walutowym.
Podjęta w styczniu decyzja Europejskiego Banku Centralnego o uruchomieniu programu skupu aktywów odbiła się szerokim echem na wszystkich klasach aktywów. Obligacje rządowe krajów peryferyjnych oraz Niemiec zeszły do historycznie niskich poziomów, europejskie indeksy akcyjne zachowywały się lepiej od amerykańskich, a główna para walutowa świata wciąż pozostawała pod presją.
Dywergencja w polityce Rezerwy Federalnej oraz Europejskiego Banku Centralnego rozszerzyła spread pomiędzy rentownościami obligacji amerykańskich i niemieckich do poziomów obserwowanych po raz ostatni w latach osiemdziesiątych. Tak długo jak spread będzie utrzymywał się na bardzo wysokich poziomach, a para walutowa EUR/USD będzie pod presją – tak długo pozostanie miejsce na dalszą relatywną słabość amerykańskich indeksów akcyjnych do ich europejskich odpowiedników. Ultra ekspansywna polityka monetarna Europejskiego Banku Centralnego w połączeniu ze stopniowo poprawiającą się koniunkturą gospodarczą w Europie pozostawiałaby europejskie rynki akcji w tzw. „sweet spot” (czuły punkt) i dawałaby miejsce do dalszych wzrostów europejskich indeksów akcyjnych.
W lutym najważniejsze indeksy akcyjne gospodarek rozwiniętych zyskiwały od 5 do 8% natomiast zagregowany indeks akcji gospodarek rozwijających się wzrósł o niespełna 3%. Związane było m.in. z rosnącymi rentownościami obligacji amerykańskich, silnym dolarem oraz wciąż bardzo niskim poziomem cen surowców.