Po perturbacjach związanych z greckimi negacjami, wydaje się, że rynki finansowe w końcu odetchnęły z ulgą. Przynajmniej do czasu... W kolejnych tygodniach na zachowanie inwestorów bardziej mogą wpływać informacje napływające ze Stanów Zjednoczonych oraz Chin.
Kilkumiesięczne przeciąganie liny pomiędzy rządem w Atenach, a przedstawicielami Unii Europejskiej, EBC i MFW powoli dobiega końca. Pomimo wygranej opcji „nie” w referendum, które miało miejsce 5 lipca oraz braku spłaty zobowiązań do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Grecja ani nie stała się oficjalnym bankrutem, ani nie zdecydowała się na wyjście ze strefy euro. Po serii spotkań i negocjacji, rząd w Atenach zaproponował listę zmian jakie zgodził się przedsięwziąć, aby uzyskać dalszą (i większą) pomoc finansową dla swojego kraju. Na liście propozycji reform znalazła się m.in. podwyżka VAT, zmniejszenie ulg podatkowych, podwyższenie wieku emerytalnego, deregulacje niektórych zawodów oraz cięcia w wydatkach na wojsko. Pierwsza seria reform (dotycząca m.in. podwyżki podatku VAT i składek na ubezpieczenie społeczne) została uchwalona w nocy z 15 na 16 lipca, a druga jest planowana na 22 lipca. Greckie banki, które zostały zamknięte pod koniec czerwca, zostały ponownie otwarte w poniedziałek (20 lipca), choć limit dziennych wypłat i kontrola przepływu kapitału nadal zostały utrzymane. Europejskie rynki akcji odreagowały czerwcowe spadki i od dołka w dniu 7 lipca wzrosły o ponad +10%. Przekłada się to na lepsze zachowanie funduszy inwestujących w akcje europejskie, które mogą zyskiwać dzięki ożywieniu gospodarczemu w strefie euro i cały czas trwającemu programowi luzowania polityki monetarnej (QE). Wyciszenie kryzysu greckiego wpłynęło pozytywnie również na ceny obligacji krajów peryferii Europy, jak również na ceny polskiego długu w ostatnim czasie.
Po drugiej stronie oceanu, wystąpienia Janet Yellen w zeszłym tygodniu (zarówno przed Kongresem jak i na innych oficjalnych spotkaniach) mogą wskazywać, że pierwsza po blisko 8 latach podwyżka stóp procentowych może mieć miejsce jeszcze w tym roku. Prezes Fed wskazała, że wszystko będzie zależało od napływających danych makro, a zgodnie z jej oczekiwaniami dużo wskazuje na to, że gospodarka amerykańska może nadal wzrastać. Jeśli do pierwszej podwyżki miałoby dojść na wrześniowym posiedzeniu Fed, to wydaje się, że możemy mieć do czynienia z dalszym wzrostem rentowności na rynku amerykańskiego długu, który na chwilę obecną zdaje się nie wyceniać takiego scenariusza.
Inwestorzy, którzy ulokowali swoje środki w fundusze akcji chińskich, nie mieli w ciągu ostatnich kilku tygodni powodów do zadowolenia. Od połowy czerwca do pierwszego tygodnia lipca, indeks Shanghai Composite spadł o ponad -30%. Powodem takiego stanu rzeczy jest zbyt mocny wzrost indeksu chińskich akcji w ostatnim roku, który nie odzwierciedlał spowolniającej gospodarki. Agresywny styl w jakim dokonała się korekta na rynku akcji chińskich, spowodował reakcję regulatorów, którzy najpierw zdecydowali się na kolejną obniżkę stóp procentowych, a następnie na podjęcie nadzwyczajnych kroków takich jak m.in. zawieszenie notowań dużej części chińskich spółek, zakaz krótkiej sprzedaży akcji, zakaz sprzedaży akcji przez akcjonariuszy posiadających przynajmniej 5% oraz zakaz nowych emisji akcji. Dodatkowo chińscy brokerzy utworzyli fundusz ratunkowy przeznaczony na zakup chińskich akcji, aby zapobiec dalszym spadkom. Na chwilę obecną sytuacja wydaje się być opanowana i od półtora tygodnia mamy z powrotem do czynienia z lekkimi wzrostami na indeksie w Szanghaju. Po raz kolejny okazuje się, że działania regulatorów i banków centralnych są kluczem do zachowania rynków finansowych.