We wtorek, 8 listopada, odbyły się wybory w USA, w których Amerykanie zdecydowali, że 45. Prezydentem Stanów Zjednoczonych będzie Donald Trump. Sondaże po raz kolejny „pomyliły się” co do przewidywań rezultatów tych wyborów i nie oddały prawdziwych preferencji wyborczych. W zwycięstwie Donalda Trumpa przeważyły stany „przemysłowe”, które boleśnie odczuły efekty globalizacji, poprzez utratę miejsc pracy. Waga tego wydarzenia jest istotna, gdyż rezultat tych wyborów będzie miał implikacje nie tylko dla Stanów Zjednoczonych Ameryki, ale i reszty świata.
Reakcja rynków finansowych po wyborach prezydenckich w USA
Informacja o możliwej wygranej Donalda Trumpa, która napłynęła do nas w środę (9 listopada) w godzinach porannych, początkowo została negatywnie odebrana przez rynki akcji. Niemniej jednak, już druga połowa dnia oraz końcówka zeszłego tygodnia zupełnie odmieniły obraz sytuacji. Początkowe straty nie tylko zostały odrobione, ale również większość giełd rynków rozwiniętych zakończyła zeszły tydzień na plusach. Indeks amerykańskich akcji S&P500 w tygodniu wyborczym zyskał +3,8%, niemiecki DAX zyskał +4,0%, a japoński Nikkei 225 zyskał +2,8%. Informacje o wygranej Donalda Trumpa nie były tak łaskawe dla szerokich rynków wschodzących (MSCI Emerging Markets stracił -3,5%), choć były rynki, którym również udało się zakończyć ten tydzień na plusach, m.in. indeks polskich akcji WIG wzrósł o +1,8%.
Tym, co w krótkim terminie pozytywnie wpłynęło na zachowanie indeksów akcji, były te aspekty z programu przedwyborczego Donalda Trumpa, które mogą przyczynić się do wzrostu zyskowności spółek z niektórych sektorów. Po stronie plusów mamy m.in. możliwość zwiększonych wydatków infrastrukturalnych, które mogą pozytywnie wpłynąć na producentów surowców oraz spółki z sektora infrastruktury i budownictwa. Mamy lepsze otoczenie dla spółek z sektora farmaceutycznego, które w ostatnim czasie podlegały dyskontowaniu w obawie o obniżki cen leków proponowane przez Demokratów. Mamy też lepsze perspektywy dla spółek z sektora energii, w związku z tym, że kwestie środowiskowe mają mniejsze znaczenie w programie Republikanów. Po stronie minusów mamy obawy o kwestie dotyczące renegocjacji umów o wolnym handlu, które odbiły się negatywnie na niektórych rynkach wschodzących, oraz możliwość podwyższonej inflacji, która nie sprzyja instrumentom o stałym dochodzie.
To właśnie strach przed wyższą inflacją spowodował, iż obligacje uległy znaczącej przecenie od momentu wygranej kandydata Republikanów. Rentowności 10 letnich amerykańskich obligacji skarbowych wzrosły w zeszłym tygodniu z poziomu 1,78% do poziomu 2,15%, rentowności niemieckich obligacji skarbowych o tym samym terminie zapadalności wzrosły z 0,14% do 0,31%, natomiast rentowności polskich 10-latek wzrosły w zeszłym tygodniu z 3,05% do 3,34%. Wzrosty rentowności, choć w dłuższym okresie przełożą się na możliwość wyższych zysków z instrumentów dłużnych, w krótkim okresie oznaczają spadki cen tych instrumentów, jak również przekładają się na spadek cen innych aktywów, m.in. złota czy walut rynków wschodzących. Umacniający się w ostatnim czasie dolar amerykański (+2,6% w stosunku do Euro) nie sprzyja inwestycji w metale szlachetne, które ze względu na brak wypłaty jakiegokolwiek dochodu tracą na atrakcyjności.
Krótkoterminowa reakcja inwestorów, nie przesądza jednak zachowania rynku w kolejnych miesiącach. O tym jak będą zachowywały się giełdy decydować bowiem będzie zakres oraz możliwość wprowadzania przedwyborczych obietnic Donalda Trumpa. Na ile przedwyborcze hasła z kampanii wyborczej dotyczące renegocjacji umów o wolnym handlu zostaną zaimplementowane? Jak bardzo wpłynie to na międzynarodową konkurencyjność, sytuację poszczególnych spółek oraz ceny poszczególnych dóbr i usług? Czy zmiany na rynku pracy w USA dotyczące podwyższenia minimalnej płacy wpłyną na gospodarkę pozytywnie (poprzez zwiększony popyt ze strony konsumentów), czy tez negatywnie (poprzez wyższe koszty firm). Czy zwiększone wydatki infrastrukturalne w Stanach Zjednoczonych będą wystarczające, aby przeciwstawić się trendowi zmniejszających się wydatków w tym obszarze w Chinach? Jaki będzie wpływ netto na ceny surowców? I których? To tylko niektóre z pytań, które na tym etapie pozostają bez jednoznacznej odpowiedzi. Kolejne tygodnie i miesiące, w których dowiemy się więcej na temat ludzi z otoczenia Donalda Trumpa i stosunku republikańskiego Kongresu do pomysłów nowego prezydenta, pozwolą na lepszą ocenę nowej rzeczywistości w której się znaleźliśmy.